poniedziałek, 25 czerwca 2018

Od Vaessarii

Przechodząc przez las postanowiłam, że udam się na Klif Wolności. To miejsce wydało mi się odpowiednie, aby trochę pomyśleć. Szłam wydeptaną przez innych mieszkańców wyspy drogą podziwiając otaczającą mnie naturę. Po paru minutach byłam na miejscu. Usiadłam na brzegu i patrzyłam jak moje nogi wiszą nad ogromną przepaścią. To miejsce pozwalało na chwilę odpoczynku. Widoki były niesamowite, na horyzoncie były zarysy innych wysp, a na niebie latały białe mewy. Jedne spadały w dół, aby złowić jakąś rybę, a inne zwyczajnie latały między chmurami. Po chwili namysłu spróbowałam przejąć na moment jakąkolwiek moc. W pewnym momencie poczułam jakąś ciemną aurę. Natychmiast wstałam i zaczęłam się rozglądać dookoła siebie, lecz nic nie znalazłam. Zamknęłam oczy i postanowiłam iść w kierunku tej mrocznej aury. Mijając przeróżne drzewa i krzewy coraz mocniej ją wyczuwałam. Zaniepokoiło mnie to, ponieważ nigdy nie czułam, aż tak silnej i ciemnej aury. Gdy byłam wystarczająco blisko, weszłam w gęstsze krzaki i obserwowałam. Po chwili zaczęła się zbliżać postać będąca jej właścicielem. Był to młody mężczyzna o kruczoczarnych włosach. Spróbowałam przejąć na chwilę jego moce, ale ku mojemu zdziwieniu się nie dało. Po drodze napotkałam jakąś niewidzialną barierę, która nie pozwalała na ich przybranie. Teraz, on naprawdę zaczął wzbudzać we mnie wewnętrzny niepokój. Postanowiłam przesunąć się trochę bliżej i niechcący złamałam gałąź, a chłopak natychmiast odwrócił się w moją stronę.

<Vladimir?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz