niedziela, 13 maja 2018

Profil Mrocznego Żniwiarza - Shu

Wierzę w bunt jako najwyższą wartość młodości. Wierzę w bunt jako najwyższą formę nienawiści do terroru, ucisku i niesprawiedliwości i wierzę również w to, że nie ma buntu bez celu, chociaż w interesie świata, który kocha swych buntowników, leży to, aby ich zabić.
 Marek Hłasko 

https://img00.deviantart.net/5d0c/i/2015/148/e/e/coven___carlisle_by_las_t-d8v2h8z.jpg 

Imię: Jego prawdziwe imię brzmi Marco, lecz w tym świecie używa zamiast niego przezwiska Shu.
 Płeć: Mężczyzna
 Wiek: 230 lat. Ni mniej, ni więcej
Gatunek: Religijny
Rasa: Mroczny Żniwiarz
Głos: Sam Tsui
 Stanowisko: Oficjalnie określa się mianem najemnika do wszystkiego, z czego można mieć jakieś zyski.
 Tatuaż: Nie wygląda zbyt imponująco, gdyż nie ma taki być. Każda kreska jednak oznacza coś innego, a tego sekretu Shu strzeże niezwykle zazdrośnie.


Charakter: Ten młodzieniec jest określany przez wielu jako jedna wielka niewiadoma, którą nawet deltą nie rozwiążesz. Nie tylko dlatego, że ma tendencję do nagłego zmieniania tematu, jeśli ten zaczyna zbyt bardzo dotyczyć osoby Shu, co uniemożliwia dokładnie poznanie Żniwiarza. Przyczyną tego stanu rzeczy jest również to, że osobnik ten stroni od ludzi, podróżując samotnie po pustkowiach, zastanawiając się nad życiem i śmiercią.
Ci jednak, co jakoś zmusili samotnika do mówienia, otrzymali rzadką możliwość zagłębienia się w charakter Shu. A ten może niektórych zaskoczyć, zwłaszcza, jeśli dana osoba ma skłonności do myślenia stereotypowo. Bo w końcu, co można powiedzieć na temat pradawnej istoty, która lubi poezję i wszelkie aforyzmy? Z racji swojego częstego stanu zamyślenia, młodzieniec wplata w swoje filozoficzne wypowiedzi cytaty znanych osobistości.
Nie znaczy to, że sam nie ma nic do powiedzenia. Gdyby mu pozwolono, mówiłby jak najęty, o ile zna swojego rozmówcę na tyle dobrze, że go nie urazi, ponieważ jakąkolwiek obrazę drugiej osoby, czy to umyśle, czy przypadkowo, uważa za ujmę dla dumy. Dodatkowo cechuje się specyficzną pewnością siebie, która pojawia się, gdy Żniwiarzowi przypomną się dawne czasy. W takich momentach, staje się zapalczywy i narwany do tego stopnia, że nie jest w stanie usiedzieć w miejscu. Musi zrealizować swój plan. Teraz. Natychmiast. Nieważne, że jest samobójczy czy niedopracowany. Zdarza mu się szybciej robić niż myśleć.
Ze względu na swoją przeszłość, nienawidzi być ograniczony czy zniewolony. Jest to trochę ironiczne, gdyby spojrzeć na tę cechę przez pryzmat sytuacji, w jakiej się znajduje, lecz często pozory mylą. I tak jest w tym przypadku. Pomimo tej "niestabilnej" umowy, w głowie Shu już na samym początku zrodził się plan poprowadzenia powstania. No i oczywiście, zebrania dzięki temu jak najwięcej dusz do swojej małej, prywatnej armii.
W stosunku do innych, lubi żartować, najczęściej na tematy do tego nieprzeznaczone. Stroni również od przekleństw, gdyż "jest na świecie tyle pięknych słów, więc dlaczego z nich nie skorzystać?". W dodatku, przejawia wielkie pokłady spokoju, dzięki którym może powtarzać się kilkukrotnie, słuchać tej samej historii na okrągło czy pilnować małych dzieci. Nie znaczy to jednak, że nigdy nie wpada w złość. A jeśli już zostanie wprowadzony w stan furii, jest niczym tajfun. Niebezpieczny, niszczycielski i nie do zatrzymania.
Cechy fizyczne: Jaki Shu jest, każdy widzi. Szczupły, blady mężczyzna, mierzący prawie 181 centymetrów. Posiada czarne, rozwichrzone włosy, często ustylizowane na kontrolowany nieład. Szkarłatne oczy wydają się lśnić w ciemnościach i przyciągać do siebie innych. Wiele kobiet dzięki tej cesze wpadało w ramiona młodzieńca, lecz po byle szerszym uśmiechu, uciekały. Dlaczego? Żniwiarz jest obdarzony ostrymi kłami, które w razie potrzeby, mogą "rozrosnąć" się na pozostałe zęby. Niezwykle przydatna umiejętność przy pożywianiu się czy po prostu odstraszaniu natrętów.
Kolejną, uderzającą cechą młodziana są długie palce pianisty, często ukryte przez skórzane rękawiczki, gdyż tam również przejawiają się nieludzkie cechy bruneta, mianowicie paznokcie wiecznie są ciemne i nie poddają się żadnym próbą zmiany tego faktu.
Sprawa ubioru to kwestia sporna. Wszystko zależy od pogody, wilgotności, pory dnia czy nocy, humoru Shu i wielu, wielu innych czynników. Najczęściej są to płaszcze, podkreślające figurę chłopaka wraz z oficerkami. W luźniejszych chwilach, woli pozostawać w dresach czy za dużych koszulkach, dzięki którym może udać, że ktos go przytula.
Kiedy jednak poziom energii spada, a ostatni posiłek był już stosunkowo dawno, ciało ciemnowłosego ulega zmianie. Oczy przyjmują barwę przygaszonego wina, szare żyły stają się widoczne, a kręgosłup przebija się miejscami przez skórę, upodabniając Shu do jego drugiej formy Mrocznego Żniwiarza.
Moce: Najbardziej rozwiniętą zdolnością chłopaka jest nekromancja, której używa głównie do przywoływania z ziemi szkieletów, aby te pomagały mu w walce. Oczywiście, w tej kwestii jest w stanie zdziałać jeszcze więcej, lecz nadal sporo brakuje mu do poziomu mistrza tej sztuki. Dodatkowo panuje nad duchami, jest w stanie je do siebie przywiązać i wykorzystywać. Do tego możliwość przyjmowania alternatywnej formy Żniwiarza po osiągnięciu wysokiego poziomu energii (głównie poprzez pożywianie się mięsem, sercami czy prostej medytacji) i nieopanowana zdolność telekinezy.
Partner/ka: Nie posiada, gdyż, jak to określa Tacy jak on nie zasługują na miłość.
Rodzina: Ojcem nadnaturalnej części Shu jest Sarlic, bóg śmierci we własnej osobie, który niestety ostatnimi czasy pozostawił syna samego sobie. Do ludzkich rodziców, którzy sprowadzili Marco na świat, należy zaliczyć Bernadette i Pietro Castellano.
 Kraj pochodzenia: Mała wioska pod Rzymem we Włoszech w Wymiarze A - 01.E4, jak jest nazywany wśród tamtejszych mieszkańców. Czyli, innymi słowy, sąsiedni świat, zupełnie inny od aktualnego, w którym przebywa pod względem historii i toku, jaki ta przyjęła. Mianowicie w wymiarze A - 01.E4, Druga Wojna Światowa została wygrana przez państwa osi, co skutkowało utworzeniem Rady Krajów Zwycięskich, która ustala zasady panujące w poszczególnych, podległych krajach. Dzięki temu, kary śmierci czy eksperymenty na ludziach stały się codziennością, a według znawców, świat zmierza ku całkowitemu upadkowi bądź, w nieco lepszej sytuacji, do dystopii.
Zainteresowania: Interesuje się głównie sztuką i poezją, wielkim szacunkiem darząc Dostojewskiego oraz Van Gogha ( z którymi czasami pije herbatę w mieszkaniu). Kiedy ma więcej czasu, uczy się nowych języków i rozwiązuje zadania matematyczne. Dawniej bawił się w origami, jednak aktualnie nie ma do tego cierpliwości. Zajęciem, które zajmuje mu najwięcej czasu, jest obserwowanie demonów. Bo kto nie lubi ich ogonów i rogów?
 Pozamagiczne umiejętności: Z racji szkolenia u swojego drugiego ojca, jest w stanie walczyć za pomocą miecza oraz kosy (zwanej Diarmad, którą przywołuje z własnej krwi). Posiada też wiedzę w zakresie chirurgi, którą pozyskał w trakcie swoich posiłków na innych istotach. Nie lubi się do tego przyznawać, ale Shu ma wręcz wrodzony talent do gotowania, którym zdobywa nowych przyjaciół oraz kolejnych głodnych, którzy będą prosić go o kolejne posiłki. 
 Historia: Wszystko zaczęło się chyba tamtej nocy. Pamiętam to jak dziś, budzę się przez te wspomnienia w nocy. Nic nie pomaga. Czy to leki, czy naturalne metody, wymęczanie organizmu, nic. Dosłownie nic. Jednak znowu, jak zwykle, odbiegam od tematu. Wtedy właśnie zostałem porwany. Brzmi jak typowa historia z amerykańskiego filmu, nie?
Też takie wrażenie odnoszę.
Lecz mnie nie uratował bohater w srebrnym volvo.
Prowadzono na moim ciele badania naukowe, testowano nowe środki, próbowano zrozumieć zasadę, na której istnieję. Cały czas, te wszystkie miesiące, przepełniał ból, cierpienie i chęć zakończenia tego wszystkiego.
A potem, gdy wyrzucono mnie z podziemi do lasu, myśląc, że tam zdechnę, powrócił on. W glorii, chwale i czym tam jeszcze można było. Sarlic. Nie przejął się zbytnio tym, że zniknąłem na ponad rok, nie dając znaku życia. Po prostu stanął nade mną, doprowadził do względnego porządku i obwieścił, że ma dla mnie zadanie.
W ten sposób znalazłem się w innym wymiarze, w drodze na Wyspę. Zgodnie z radą ojca, powiedziałem, kim czy raczej czym jestem. Nie wierzyłem zbytnio, aby to cokolwiek zmieniło (bo w końću kto będzie słuchał byle nadnaturalnego?), lecz, po raz kolejny w życiu, przeżyłem szok. Jeden z nich wziął mnie na stronę. Zakazał zbliżania się komukolwiek, kto nie jest upoważniony.
Zawarliśmy umowę.
Świeże mięso i serca za informacje o możliwych buntach.
Zgodziłem się. Za plecami krzyżując jednak swoje palce. W głowie od razu narodził się plan zmienienia świata wokół mnie, czy to bez ofiar czy w krwawej wojnie, sprawiedliwość niosąc na ostrzu swej kosy.
Inne zdjęcia: 
1)
Upomnienia: 1/3
Towarzysz/ka: --
Pozostałe inf.:
- Jest biseksualny, lecz do tego nie przyznaje się otwarcie
- Śpiewa, kiedy nikt nie patrzy
- Boi się żab. Panicznie wręcz.
Właścicielka: Amicka [Howrse]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz