Widzisz, Cezar przegrał swoją pierwszą bitwę w wojnie domowej.
Nieopodal tej bramy został schwytany i zaciągnięty na tortury. Utracił
wszystko...wuja, majątek, pozycję, wszystko. Brzmi jak zakończenie
pewnej historii, prawda? A jednak pókiś żyw, póty możesz walczyć.
Conn Iggulden
Imperator. Krew bogów.
Imię: W swojej rodzinnej wiosce znany był po prostu jako Enrique, ale dzięki dokonaniu wielu walecznych czynów i wielokrotnym obronieniu życia najważniejszych istot na jego planecie obecnie może poszczyci się książęcym herbem i nazwiskiem rodowym de Rascon y Cornejo.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 420 lat
Gatunek: Mitologiczny
Rasa: Wywodzi się z elfów leśnych, lecz obecnie uznawany jest za wojowniczego.
Stanowisko: Wojownik
Tatuaż: Jest to jego herb.
Charakter: Na początku z pewnością należy zaznaczyć, że jego obecny charakter został wykształcony dzięki licznym surowym treningom żołnierskim i walkom, w których brał udział. Wszystkie one sprawiły, że stał się tym walecznym i odważnym wojownikiem, kierującym się w każdym swoim czynie przede wszystkim kodeksem honorowym i własnym sumieniem, którym jest dzisiaj. Niestety wpłynęły one również na jego psychikę, zmieniając go w twardego niczym głaz mężczyznę, ukrywającego wszystkie emocje głęboko w swym wnętrzu i wierzącym jedynie w siłę własnych mięśni oraz umysłu. Jak łatwo się teraz domyśleć, potrafi poświęcić wiele cennych godzin jedynie na kalkulowanie wszystkich za i przeciw przedstawianych mu strategii i wybranie tej, według niego, najlepszej w danej sytuacji.
To wszystko wraz z wrodzoną małomównością, powoduje, że często postrzegany jest jako niezwykle zamknięty w sobie i tajemniczy osobnik, któremu, aby czuć się doskonale, starczy własne towarzystwo. Niestety nie jest to do końca prawdą, gdyż tak na prawdę łaknie spotkania choćby jednej istoty, której będzie mógł się zwierzyć. Problem w tym, że niełatwo wzbudzić jego zaufanie.
Cechy fizyczne: Dzięki wieloletnim ciężkim żołnierskim treningom Enrique może się dziś poszczycić niezwykle dobrze umięśnioną i rozbudowaną, wysoką (na równo 2 metry) sylwetką do pozazdroszczenia przez wielu. Opanował również niemal do perfekcji sztukę władania mieczem oraz sztyletem, a także gwiazdkami ninja. Potrafi również doskonale jeździć konno, ale i tak pozostaje daleko w tyle za swoją siostrą. Jest za to mistrzem wspinaczki i biegów nawet z wielokilogramowym obciążeniem. Uwielbia ponadto próbować swoich sił w zapasach i otwartej walki. Niestety, podobnie jak Coela, ma problemy z pływaniem.
Moce:
*Ogniste kule,
*Deszcz zatrutych sztyletów,
*Czytanie w myślach,
*Wywoływanie tajfunów,
*Usypianie,
*Metamorfoza (może wtedy jednocześnie zmienić swoje DNA, ale kosztuje go to zdecydowanie więcej energii)
Partnerka: Wciąż poszukuje damy swego serca.
Rodzina:
*Matka: Ysabeau,
*Ojciec: Samsawel,
*Młodsza siostra Coela (również zesłana na tę Wyspę)
Kraj pochodzenia: Enrique narodził się w małej,
otoczonej ze wszystkich stron głęboką, dziewiczą puszczą wiosce o nazwie
Elyne, gdzie spędził szczęśliwie pierwsze siedem dekad swego żywota. Po tym okresie, podobnie jak wszyscy pierworodni synowie, zgodnie z zawartą wiele setek lat wcześniej umową z samym królem Ardenii, został przymusowo wcielony do jego oddziałów piechotnych i przeniesiony nieopodal jego siedziby, a mianowicie obozu polowego rozłożonego w pięknym, bogatym mieście o nazwie Karmenia. Niestety nie było mu dane dokładnie go poznać, gdyż większość swego czasu musiał od tej chwili poświęcać treningom, mającym go przygotować do stania się w niedalekiej przyszłości prawdziwym wojownikiem.
Podczas tych nielicznych samotnych wędrówek po okolicy udało mu się jednak zauważyć, że miejscowość ta została otoczona z każdej możliwej strony solidnym, doskonale strzeżonym murem, a w jej centrum położony jest wielki pałac o ścianach z kamieni szlachetnych i wspaniałych ogrodach. W porównaniu z nim nawet najbogatsze wille panów wyglądały niczym domy wieśniaków.
Zainteresowania: Jego największą pasją jest z pewnością poznawanie historii, legend, narzeczy i kultur innych krain. Uważa bowiem, że im lepiej pozna się kulturę kraju, na terenie którego obecnie się przebywa, tym łatwiej będzie w przyszłości przeciągnąć na swoją stronę jego mieszkańców. Uwielbia również zajmować swój wolny czas przez wymyślanie tajemnych kodów i planów budynków lub maszyn mogących przydać mu się w ewentualnej walce.
Pozamagiczne umiejętności: Podobno jest zdolnym architektem i doskonałym wojownikiem, który ma mało sobie równych. Większość osób twierdzi nawet, że we władaniu mieczem jest niezaprzeczalnym mistrzem, co może zresztą zostać potwierdzone tym, że jak do tej pory wygrywał w każdych turniejach właśnie dzięki tej broni. Potrafi również dość dobrze jeździć konno i zniewalająco grań na harfie.
Historia: Moje serce zaczęło bić w małej puszczańskiej elfiej wiosce o nazwie Elyne. To tam właśnie spędziłem u boku rodziny pierwsze siedem dekad mego żywota. Po tym okresie musiałem ich jednak opuścić, gdyż zgodnie z zawartą wiele setek lat wcześniej umową między nią a królem Adrenii, zostałem wcielony do jego oddziałów piechoty i, podobnie jak wszyscy pierworodni synowie z mojej miejscowości oraz kilku innych, przeniesiony do obozu polowego niedaleko miasta zwanego Karmenią. Od tej chwili byłem poddawany codziennym, morderczym treningom, trwającym od wczesnego ranka aż do późnego wieczora z niewielkimi przerwami na posiłki. To wszystko miało uczynić ze mnie w niedalekiej przyszłości prawdziwego wojownika.
Swoją pierwszą bitwę odbyłem w wieku jako młodzieniec zaledwie dwustoletni. Nikt ze starszych nie dawał mi żadnej szansy na przeżycie. Trzeba Wam wiedzieć, że walczyliśmy wtedy przeciwko plemieniu Tetrus, znanego ze swojej krwiożerczości. Zwykle zostawiało ono po sobie jedynie ogromne połacie martwych ciał i pogorzelisko. Tym razem również wszyscy wokół mnie padali jak muchy. Ja sam natomiast przeżyłem najpewniej tylko dlatego, ze udawałem zmarłego aż do momentu, gdy nie ujrzałem nad sobą ich przywódcy. Wtedy dopiero zdecydowałem się na coś naprawdę szalonego- podniosłem się i zamachnąłem się na niego. Nim ktokolwiek zdążył zareagować, ściąłem jego głowę i podniosłem w geście zwycięstwa. W ten sposób przejąłem władzę nad jego ludźmi.
Król Ardenii uczynił mnie natomiast jednym ze swoich osobistych obrońców, a po tym jak wielokrotnie uratowałem mu życie, nadał mi dodatkowo książęcy herb i nazwisko rodowe. Wciąż jednak musiałem być na każde jego skinienie, więc gdy tylko wdał się w wojnę z naukowcami z ziemi, którzy mimo wydanego przez niego wcześniej zakazu, przybyli do jego państwa po raz drugi, stanąłem u jego boku. Ludzie jednak nie potrafili grać czysto i w odpowiedzi na naszą tradycyjną broń, zaczęli do nas strzelać jakimiś kolorowymi strzałkami, po których się zasypiało. Osobiście oberwałem takimi czterema zanim też to zrobiłem.
Obudziłem się dopiero tutaj, nie wiedząc zupełnie gdzie się znajduję.
Upomnienia: Brak.
Pozostałe inf.: Przez tutejszych naukowców został uznany za istotę potencjalnie niebezpieczną, więc w ramach dodatkowych środków bezpieczeństwa wszczepili mu pod skórę w okolicach mózgu małą płytkę, mającą ich ostrzegać przed jego zbliżaniem się i potencjalnym zamiarami. (Nie wzięli jednak pod uwagę tego, że przestaje ona działać za każdym razem, gdy Enrique decyduje się na zmianę swego DNA.)