Największą chlubą nie jest to, aby się nie potknąć, ale to aby po każdym upadku dźwignąć się na nogi.
Przysłowie chińskie
Imię: Maverick, jednak dawni przyjaciele wołali na niego Maver, a także Mav. Bardziej znany jako Gwes.
Także Teptis, lecz tym imieniem nie należy nazywać jego, lecz dzielącego z nim ciało legendarnego wilka.
Płeć: Mężczyzna.
Wiek: Maverick- 54 lata. Teptis- 370.
Gatunek: Legendarny/ normalny, ludzki.
Rasa: Tacy jak on nazywali siebie Goszczącymi.
Stanowisko: Naukowcy dali mu stanowisko lekarza, które przyjął nie ze względu na przymus, ale potrzebę leczenia zadanego bólu.
Tatuaż:
Charakter: Jako dziecko Maverick był wiecznie roześmiany i ciągle bujający w obłokach. Po stracie rodziców zamknął się w sobie, mało z kim rozmawiał i w szkole zawsze podpierał ściany w samotności obserwując uważnie całe otoczenie.
Po dołączeniu do Grupy powoli zaczął otwierać się na nowo, chodź na początku był wielkim mrukiem i rzadko kiedy rozmawiał z kimś z własnej woli. Oczywiście oprócz Davida. Z biegiem miesięcy jego powłoka malała i w końcu porzucił swoje wilcze nastawienie do ludzi, a na wierzch wyszedł jego rzadki, bo rzadki, ale prawdziwy uśmiech oraz dość sarkastyczne poczucie humoru. Jego nowa rodzina zmieniła go na lepsze. Nauczył się z powrotem czerpać zadowolenie z towarzystwa i z rozmowy, jednak nadal nie ufał obcym i odnosił się do nich chłodno oraz z rezerwą, a na jego twarzy przez większość czasu malowała się kamienna powaga.
Po przewiezieniu go tutaj przez naukowców jego psychika była w dość złym stanie, nie mówiąc już o zdrowiu fizycznym. Był kompletnie wykończony i pozbawiony optymistycznego spojrzenia na swoją przyszłość. Teptis ledwo żył, więc zamilkł aby odnaleźć utracone siły i energię. Maverickowi było przez to jeszcze ciężej, nie mając wsparcia w wilku, ale wiedział, że jest to niezbędne. Inaczej jego druga połowa duszy zniknie na zawsze pozostawiając jedynie pustkę. Zaszył się w jakiejś dziurze w głębi lasu i próbował znaleźć spokój i motywację. I znalazł. Jakoś wyswobodził się z czarnej otchłani i postanowił żyć dalej, chociaż wiedział, że nie będzie mu łatwo. Zaczął wracać do zdrowia, siły mu wracały, a z nimi jego ukryta przez lata prawdziwa osobowość, którą odkrył po dołączeniu do Grupy. Jego nieufność przy pierwszych spotkaniach jeszcze wzrosła, a uśmiech rzadko zastępował powagę, ale powróciła pewność siebie i opanowanie, które pomogło mu zachować zimną krew w niejednej trudnej sytuacji. Ośli upór i żelazna determinacja nie opuściły go nawet w niewoli, zdawały się wtedy tylko wzrastać z każdym kolejnym dniem, co naprawdę denerwowało naukowców, a jego w pewien sposób satysfakcjonowało. Nauczył się doskonale ukrywać ból, a także wszelkie emocje aby nie dawać wrogom radości.
Potem powrócił Teptis, taki jak dawniej. Mav od razu zauważył jego powrót, wyczuwając w sobie pewną dzikość wilka i jego silną potrzebę wolności. To, co łączy ich obu najbardziej to to, że razem przeszli naprawdę wiele i już mało co zdoła ich zaskoczyć, a co dopiero przestraszyć. Mało obchodzi ich własne bezpieczeństwo w sprawach, które uważają za ważniejsze.
Mav nie cierpi zabijać, stara się jedynie ranić nawet jeśli przybierze postać wilka, robi to tylko w ostateczności, z braku innej drogi. Stara się pomagać innym w miarę możliwości. Jeśli już obdarzy zaufaniem, będzie przyjacielem do śmierci.
Po za tym sprawa z nim jest taka: im bardziej ktoś chce go zrzucić w przepaść tym mocniej trzyma się krawędzi. Jeśli ktoś chce się go pozbyć, powróci z jeszcze większą zaciekłością i determinacją. Jeżeli ktoś chce go złamać, będzie jeszcze bardziej nieustępliwy i niezależny. Taki po prostu jest. Niestety to, co przeżył pozostawiło w nim dużą zabliźnioną ranę, która jednak raz po raz otwiera się wypuszczając okropne wspomnienia, najczęściej podczas snu. Zdarzają mu się więc nieprzespane noce i długie chwile zamyślenia odkrywające cisnący się ze spojrzenia ból i zmęczenie. Dotąd jeszcze nikomu nie udało się uzyskać szczegółów dotyczących jego uwięzienia i zapewne nieprędko ktokolwiek się dowie.
Łatwo jest go zirytować, co ujawnia się zazwyczaj warknięciem, lecz od dawna nikt nie widział jego prawdziwego gniewu. Po za tym jest dość niecierpliwy i zdarza mu się rzucić jakieś drobne złośliwości na temat innych, oczywiście wiedząc, że danej osobie to nie zaszkodzi w żaden sposób.
Cechy fizyczne: Jako człowiek Maverick jest dosyć szczupły, ale umięśniony dzięki szkoleniu i wszystkich misjach, w których uczestniczył. Umie naprawdę szybko biegać i jest całkiem zwinny, co zawdzięcza Teptisowi. Ponadto ma szybki refleks, zwłaszcza nocą, za to w dzień może mieć problemy ze skupieniem. Z utęsknieniem wspomina czasy wypraw, kiedy to z pełną prędkością biegł po dachach z przyjaciółmi przeskakując między budynkami, przemykając w mroku jak cień. Przez większość czasu ma się dobrze, jednak czasami dopada go ogromny ból pojedynczych części ciała lub wszystkich razem spowodowany dawnymi, tak zwanymi ,,badaniami". Jak się dobrze mu przyjrzeć, to można dostrzec ukryte blizny na jego ciele. Jego silną stroną są podchody, wprost je uwielbia. Może przez wilczą część jego charakteru? Nie wiadomo. Całkiem dobrze radzi sobie także ze wspinaczką po drzewach i walką przy użyciu miecza bądź pistoletu, a także kłów i pazurów.
Jako wilk ma grubą, brązową sierść koloru włosów Gwesa i jest większy od innych przedstawicieli swojego gatunku.
W obu postaciach ma piękne, złote oczy, w których kryje się dobrze ukryty ból, stalowa pewność oraz kamienny spokój .
Moce:
*Częścią jego istoty jest wilk, potrafi się więc w niego zamieniać.
*Wyczuwa emocje innych ludzi, przewiduje kłamstwa i dwulicowość.
*Potrafi teleportować siebie, a także inne osoby.
*Wilki i inne psowate wyczuwają w nim przywódcę, dlatego są mu posłuszne. Rozumie ich mowę także w ludzkiej postaci.
*Jego oczy mają niezwykłą siłę, długo nie da się w nie wpatrywać bez spuszczenia wzroku. Jeśli jednak Maver będzie z kimś walczył, może zmusić do zatrzymania na jego oczach spojrzenia. Wtedy umie zahipnotyzować, uśpić bądź wpędzić przeciwnika do nieistniejącej złotej klatki w jego własnym umyśle, z której może go wydobyć tylko on sam.
*Ulecza rany innych, ale swoich nie może. Bardziej poważne wymagają od niego większej energii.
Partnerka: Może kiedyś...
Rodzina:
Matka: Mavis
Ojciec: Stan
Kraj pochodzenia: Maverick pochodzi z Ziemi, Teptis powstał z gwiazd.
Zainteresowania: Mavericka interesuje całkiem sporo rzeczy, między innymi życie po zmroku i podróże. Zazwyczaj łączy je w jedno i nocami wędruje, obserwując ukryte wśród ciemności stworzenia, których oczy nie przywykły do słońca. Dużą przyjemność sprawia mu również widok dochodzących do zdrowia istot i uśmierzanie ich bólu. Po za tym naprawdę lubi doprowadzać do szewskiej pasji swoich wrogów (czyt: naukowców).
Pozamagiczne umiejętności: Nasz kochany chłopak dobrze radzi sobie z używaniem języka. Potrafi wygrywać kłótnie, zatkać przeciwnika ripostą czy jakimś trafnym spostrzeżeniem lub po prostu przegadać. Zazwyczaj jednak podczas jakiegoś bezsensownego sporu unosi tylko brew z rozbawieniem, a w razie większych problemów może zamknąć komuś usta samym spojrzeniem. Ponadto ma głowę do przewidywania zasadzek, przejrzenia intryg i wymyślania chytrych planów.
Historia: Wszystko zaczęło się od gigantycznego pożaru, który pożarł mój stary dom, a także odebrał życie moim rodzicom. Ja na pewno podzieliłbym ich los, gdyby nie Teptis, który właśnie wtedy ujawnił się po raz pierwszy. To dzięki jego silnym i długim łapom udało mi się wydostać z płonącego budynku w ostatnim momencie. Niestety, dla moich rodziców czas ten przeminął dawno, więc nie miałem już jak ich ratować. Przygarnął mnie wuj, który miał mnie głęboko gdzieś i miałem wrażenie jakby nie zdawał sobie sprawy z tego, że w swoim domu mieszka ktoś jeszcze, ale mam dla niego jakąś wdzięczność- zapewniał mi dach nad głową i jedzenie. Nikomu nie powiedziałem o żyjącym we mnie, głęboko ukrytym wilku, ale nocami trenowałem pod jego postacią. Nikt nie odkrył mojego sekretu.
Żyłem w tym domu parę długich lat, ucząc się i trenując umiejętności Teptisa. Tak go nazwałem, a kiedy spytałem o zgodę, udzielił jej z niejakim zadowoleniem. W końcu osiągnąłem pełnoletność, wyprowadziłem się z domu wuja i rozpocząłem nowy etap w moim życiu, które toczyło się dalej normalnym trybem.
Pewnego dnia wprowadził się do mnie współlokator, jako, że wynajmowałem mieszkanie. Przyjąłem go uprzejmie i po miesiącach staliśmy się zupełnie jak bracia. Nie powiedziałem mu jeszcze o wilku, ale zamierzałem zrobić to już od pewnego czasu, czekałem tylko na okazję. Mimo, że tego nie planowałem dowiedział się wcześniej. Miałem właśnie wybiec w miasto w mojej drugiej postaci, kiedy do pokoju wszedł David- tak się nazywał. Myślałem, że straci głowę, zacznie krzyczeć, zadzwoni na policję czy do zoo, ale nie. Dowiedziałem się, że jest taki jak ja, że jest Goszczącym, w którym drzemie zaskroniec. Opowiedział mi mnóstwo rzeczy, o których nie miałem pojęcia: o Goszczących, ich umiejętnościach i niebezpieczeństwach czyhających na nich, większych grupach działających na całym świecie i w końcu o tropiących ich bez końca naukowcach, którzy od lat nie dawali im żyć i łapali jak kaczki aby wykonać na nich badania i za wszelką cenę dowiedzieć się w jaki sposób mogą zmieniać się w zwierzęta. Następnego dnia zaprowadził mnie do grupy, która przyjęła mnie jak rodzina, zapewniając ochronę i towarzystwo. Oprócz Davida z nikim się do tamtego czasu nie kumplowałem, ponieważ interakcje z ludźmi były dla mnie sporym wyzwaniem, więc kiedy dołączyłem do grupy byłem z początku zdezorientowany, ale szybko się zaaklimatyzowałem.
Szkolenie ukończyłem z najwyższym wynikiem, jednak nie zaprzestałem ćwiczeń. Zacząłem brać udział w misjach, mających na celu uwalnianie naszych z łapsk naukowców i przeszkadzanie im jak najbardziej się da. Uzyskałem uznanie starszych i moich przyjaciół, powoli zdobywałem doświadczenie. Po dwóch latach, kiedy zabili naszego starego przywódcę, wybrali mnie na jego stanowisko, które przyjąłem z niechęcią. Naukowcy nienawidzili mnie, ponieważ nie dawałem im spokoju, ale nigdy mnie nie złapali. Mówili na mnie Gwes- tak brzmiało moje zastępcze imię używane na misjach, mające na celu ukrycie mojej prawdziwej tożsamości.
Po kolejnych dwóch latach złapali Davida, mojego najlepszego i najdawniejszego przyjaciela. Znaliśmy się na wylot, nie mogłem im go zostawić jak owcę rzuconą na pożarcie wściekłym psom. Zorganizowałem plan wydobycia go z ich bazy, a wszyscy się z nim zgodzili, ponieważ cała nasza grupa była jak rodzina. Podczas tej akcji złapali mnie naukowcy, ale nie przejmowałem się tym. Wszyscy moi przyjaciele wraz z Davidem byli bezpieczni.
Przewieźli mnie do ich ukrytego laboratorium i przez 8 miesięcy badali i właściwie torturowali. Prawie wykończyli Teptisa, jednak kiedy już i jego siły były na wyczerpaniu nie wiadomo czemu przestali eksperymentować i dali mi spokój. Potem zostałem przewieziony tutaj, zmęczony i w bólu. Moja psychika była na granicy przepaści, ale jakimś cudem pozbierałem się na nogi i postanowiłem dalej prowadzić mój niecny proceder- być szpilką w tyłkach naukowców.
Inne zdjęcia:
Upomnienia: -