Najwspanialsze osiągnięcie to bycie sobą w świecie, który nieprzerwanie próbuje uczynić Cię czymś innym.
Ralph Waldo Emerson, amerykański poeta i eseista
Imię: Coela (czyt. Koela), dla szczęśliwych wybrańców Co (czyt. Ko)
Ralph Waldo Emerson, amerykański poeta i eseista
Imię: Coela (czyt. Koela), dla szczęśliwych wybrańców Co (czyt. Ko)
Płeć: Elfka
Wiek: 320 lat
Gatunek: Mitologiczny
Rasa: Elf leśny
Głos: Jennifer Saunders
Stanowisko: Oficjalnie druidka, ale zawsze chętnie przyjmie propozycję pracy związanej ze szpiegostwem.
Charakter:
Coela to przede wszystkim świetna aktoreczka, która doskonale potrafi
wpasować się w narzuconą jej rolę i swoimi bardzo prawdopodobnymi
kłamstwami lub zwyczajnymi niedomówieniami omamić nawet najtęższe
umysły. Cechuje ją także wielka odwaga i poświęcenie każdej sprawie,
jakiej się oddaje. Tajemnic swoich bliskich, czy przyjaciół nie wyda
nawet podczas najgorszych tortur. Z tego powodu, zanim rada starszych
jej rodzinnej wioski nie odkryła, że potrafi leczyć za pomocą magii,
kształciła ją przez wiele lat na zawodowego szpiega, co nie raz przydało
jej się w późniejszych życiu. Ale nie o tym chciałam Wam teraz
odpowiedzieć. W końcu mamy teraz mówić o jej charakterze, a nie
historii.
Przejdźmy, więc do sedna sprawy. Otóż natura obdarzyła ją ponadto ogromną walecznością i samodyscypliną, co w połączeniu z wpajanym jej od najwcześniejszych chwil kodeksem honorowym, sprawia, że zawsze staje w obronie młodszych, słabszych i niesłusznie oskarżonych. Wiele osób twierdzi, że jak nikt inny potrafi wczuć się w cierpienie innych i doradzić w niemal każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Sama jednak nie jest tego do końca pewna, bo czy gdyby tak rzeczywiście było, trafiłaby tu, gdzie jest teraz, bliska załamania nerwowego, od którego dzieli ją tylko niezachwiana wiara, że kiedyś uda jej się jeszcze ujrzeć jej ukochaną wioskę?
Przejdźmy, więc do sedna sprawy. Otóż natura obdarzyła ją ponadto ogromną walecznością i samodyscypliną, co w połączeniu z wpajanym jej od najwcześniejszych chwil kodeksem honorowym, sprawia, że zawsze staje w obronie młodszych, słabszych i niesłusznie oskarżonych. Wiele osób twierdzi, że jak nikt inny potrafi wczuć się w cierpienie innych i doradzić w niemal każdej, nawet najtrudniejszej sytuacji. Sama jednak nie jest tego do końca pewna, bo czy gdyby tak rzeczywiście było, trafiłaby tu, gdzie jest teraz, bliska załamania nerwowego, od którego dzieli ją tylko niezachwiana wiara, że kiedyś uda jej się jeszcze ujrzeć jej ukochaną wioskę?
Cechy fizyczne: Coela
odznacza się wysokim jak na elfkę wzrostem (1,70 m) i szczupłą, giętką sylwetką,
pozwalającą jej na bardzo zwinne i szybkie przemieszczanie się nawet po
najbardziej zakrzaczonych, czy wąskich terenach. Jest mistrzynią
podchodów i czołgania się, a w jeździe konnej i strzelaniu z łuku nie ma
sobie równych. Potrafi również bardzo dobrze skakać i posługiwać się
szablą, gdyż kiedyś ćwiczyła szermierkę. Problemem dla niej nie jest
również wspinaczka wysokogórska i wykonywanie niestworzonych akrobacji
powietrznych. Znacznie gorzej idzie jej jednak pływanie, można wręcz
powiedzieć, że jej skrzydła niemal całkowicie jej to uniemożliwiają,
gdyż, gdy tylko choć trochę namokną, ciągną ją swym ciężarem na dno. Z
tego też powodu woli nie zbliżać się zanadto do zbiorników wodnych.
Moce:
*Leczniczy dotyk,
*Świetlne kule,
*Ogniste bicze,
*Rozumienie mowy wszelkiej flory i fauny,
*Sterowanie nią,
*Przejmowanie energii z otoczenia
*Świetlne kule,
*Ogniste bicze,
*Rozumienie mowy wszelkiej flory i fauny,
*Sterowanie nią,
*Przejmowanie energii z otoczenia
Partner: Czy po tym, co przeżyła od płci przeciwnej będzie jej jeszcze w stanie kiedykolwiek zaufać?
Rodzina:
*Matka: Ysabeau
*Ojciec: Samsawell
*Ojciec: Samsawell
*Starszy brat Enrique (obecnie również przebywa na Wyspie)
Kraj pochodzenia: Przed
przymusowym przesiedleniem na tę wyspę, Coela zamieszkiwała małą,
otoczoną ze wszystkich stron głęboką, dziewiczą puszczą wioskę o nazwie
Elyne. W jej sercu wiele stuleci przed przyjściem na świat Co, sławny
elfi architekt o imieniu Kairos wraz ze swoimi pomocnikami wybudował
ogromny, wielopoziomowy labirynt, w którym złożone zostały:
najważniejsze magiczne księgi jego ludu wraz z repliką klejnotów
koronnych, prochami pierwszej pary władców i wielki szmaragd, mający,
według starożytnych zapisków, zapewniać wieczną młodość i
nieśmiertelność wszystkim istotom przebywającym w murach tej mieściny.
Niedługo później odszedł do Krainy Wiecznych Łowów, ale jego dzieło
przetrwało o wiele dłużej, a ściślej rzecz ujmując, stoi w tym samym
miejscu aż do dnia dzisiejszego.
Nie możemy się jednak zatrzymać
tylko na tym budynku, ponieważ większość z Was z pewnością chciałaby
poznać resztę tej osady. Ruszamy, więc w dalszą podróż, a mianowicie
przenosimy się na północny-zachód od tego miejsca, gdzie można ujrzeć
sporej wielkości pałac z kości słoniowej. To tam właśnie mieści się
siedziba rady starszych, w której rękach spoczywa cała tutejsza władza.
Zasiada w niej setka najstarszych obywateli, decydujących między innymi o
tym jakie stanowiska powinny przypaść w udziale poszczególnym elfom
albo komu wydać wojnę, czy z kim zawrzeć pokój. Aby zapewnić im należy
spokój i bezpieczeństwo przed ich zamkiem przechadza się złotoczerwony
smok, będący jednocześnie ich strażnikiem i posłańcem.
Zainteresowania:
Uwielbia poznawać nowe języki, kraje oraz ich kulturę i obyczaje, więc
przed zesłaniem na tę wyspę dużo podróżowała. Obecnie najczęściej można
znaleźć ją pogrążoną w rozmyślaniach o sposobie wydostania się z tego
przymusowego więzienia. I nie są to tylko czcze marzenia, elfka ta
bowiem w wielkiej tajemnicy przed wszystkimi, stara się wymyślić
urządzenia, które by jej na to pozwoliły. Pozwala sobie jednak również
na liczne, wielogodzinne eskapady konne wgłąb tego miejsca.
Pozamagiczne umiejętności: Podobno jest niezwykle utalentowaną malarką i rysowniczką, a także łuczniczką. Ma również smykałkę do wynalazków.
Historia: Moje
serce zaczęło bić w małej, puszczańskiej elfiej wiosce o nazwie Elyne,
gdzie spędziłam szczęśliwie pierwsze 200 lat swego życia, nie nękana
przez nikogo. Po tym okresie jednak nasza osada, podobnie zresztą jak
wiele innych wcześniej, została odkryta przez, przybywających z jakiegoś
odległego o wiele miliardów kilometrów, ziemskiego, kraju naukowców o
długich, czarnych włosach i skośnych oczach. Podczas swojego pierwszego
pobytu u nas prowadzili tyko nieszkodliwe badania, więc ich obecność w
ogóle nam nie przeszkadzała. Kiedy jednak przybyli tam po raz drugi, ich
zachowanie było zgoła inne. Bowiem wygrodzili na naszym terytorium
pewien obszar ziemi, na którym wybudowali jakiś dziwny, okrągły, biały,
niski budyneczek, do którego zaczęli co jakiś czas sprowadzać przymusowo
wybrane elfki pod przykrywką dokładniejszych badań. Na początku
większość z nas rzeczywiście im wierzyła, ale gdy coraz częściej
tamtejsze pacjentki znikały w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach na
wiele miesięcy, a potem znajdowaliśmy ich ciała w najróżniejszych
miejscach w lesie, nabraliśmy podejrzeń. Rada starszych stwierdziła
wtedy, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji, będzie wysłanie tam
dobrowolnego szpiega. Zgłosiłam się na ochotnika. Tak oto trafiłam do
środka tego tajemniczego pomieszczenia. Wtedy dopiero dowiedziałam się,
jak bardzo zły było to pomysł, ale nie mogłam się już wycofać.
Zapewne teraz zaczęliście się zastanawiać, co się tam właściwie działo. Już mówię.
Otóż
tamtejsze podopieczne były zmuszane do zachodzenia w ciążę z męską
częścią personelu w celu potwierdzenia lub odrzucenia przez nich tezy o
tym, że takie potomstwo będzie wykazywało pewne nadnaturalne zdolności
przy jednoczesnym wyglądzie typowym dla ludzi. Mnie również to nie
ominęło. Mimo to mogę stwierdzić, że i tak miałam wiele szczęścia, gdyż
przynajmniej przeżyłam, co nie wszystkim było dane. Zmarły za to moje
dzieci, i to zaledwie parę dni po urodzeniu.
Mając
powoli dość tamtejszych warunków, postanowiłam uciec pewnej,
szczególnie ciemnej nocy. Gdy jednak tylko przekroczyłam bramy
instytutu, oślepiło mnie jasne światło,a chwilę potem coś ukłuło mnie w
ramię. Niedługo później straciłam przytomność, a gdy się ocknęłam,
wciąż nie całkiem świadoma, byłam już zupełnie w innym miejscu, a
mianowicie na tej przeklętej wyspie.
Upomnienia: Brak
Towarzysz: Kita Homasz (z języka Komanczów Dwa Pióra)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz