-Witaj, Rohusayo.- odparłam, pochylając lekko głowę.- Chciałabym Ci przedstawić mojego starszego brata, Enrique.
-Miło mi poznać.- odparł sfinks, lustrując go uważnie, jakby już zastanawiając się, czy możemy go wtajemniczyć w nasze plany.
Widząc to, dodałam szybko:
-W naszym rodzinnym kraju był obrońcą samego króla i chciałby odzyskać swój utracony honor, biorąc odwet na tutejszych naukowcach, którzy sprawili, że nie mógł być z nim do końca.
-Chcesz przez to powiedzieć, że możemy mu w pełni zaufać?- zaindagował w odpowiedzi, przenosząc swe spojrzenie na mnie.
-Jasne, przecież inaczej nie mógłbyś wtajemniczyć także mnie w informacje, które już zapewne odkryłeś. W końcu jesteśmy rodziną, więc i tak zapewne łatwo bym mu wszystko zdradziła.- odrzekłam, bez zastanowienia, wywracając ledwie zauważalnie oczami.
Oczywiście rozumiałam, że nasz towarzysz boi się zdradzić plan ucieczki komukolwiek, ale tym razem, według mnie, nieco przesadził z tą całą ostrożnością.
-W sumie masz rację.- westchnął ciężko świątynny strażnik i zwrócił się do mego krewnego.- Witam Cię w gronie spiskowców.
-Zawsze uważałem, że przedstawicieli Twojego gatunku jest niezwykle trudnego przekonać o czymkolwiek, czego nie są do końca pewni.- odrzekł elf z ledwie zauważalnym uśmieszkiem na ustach.
-I zwykle ta rzeczywiście tak jest, ale tym razem musimy działać jak najszybciej, więc nie mogę wybrzydzać. W dodatku muszę przyznać, że Coela ma dar przekonywania.
-Przesadza, po prostu potrafię posługiwać się logicznymi argumentami.- zaprzeczam, ale w głębi duszy czuję się przyjemnie połechtana.
-Nazywaj sobie to jak chcesz...-skwitował.-Teraz wolałbym dowiedzieć się, co Was do mnie sprowadza. Przecież miałaś być na przeszpiegach.
-Po pierwsze pragnę zaoferować Wam swego usługi jako wojownika i zwiadowcy.- wtrącił się spokrewniony ze mną elf.
-Rozumiem.
-A po drugie, chcielibyśmy dowiedzieć się, co udało Ci się do tej pory znaleźć.- dorzuciłam.
-W tym miejscu nie mogę Wam wiele zdradzić, lecz, jeżeli pójdziecie ze mną do mej jaskini, wszystko Wam opowiem.
-Niech i tak będzie.- zgodziłam się bez zastanowienia.
<Rohusaya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz