Czyli kolejna zagubiona dusza, sprowadzona tu wbrew swojej woli.- przemknęło mi natychmiast przez myśl. Nim jednak udało mi się ją rozwinąć, nieznajoma powtórzyła swoje pytanie, więc tym razem musiałam jej odpowiedzieć, gdyż mój ukochany braciszek, który rozumiał odbudowywanie naszych wspólnych relacji głównie jako opiekowanie się mną niczym nieporadnym dzieckiem, musiał się akurat teraz gdzieś zawieruszyć.
-Na imię mi Coela, jestem tutejszą druidką. Co do Twojego drugiego pytania, to przebywamy obecnie na planecie zwanej Ziemią, a dokładniej rzecz ujmując na Wyspie Magicznej Łuny należącej do Japonii.
Dziewczyna rzuciła mi w odpowiedzi zupełnie nierozumiejące spojrzenie niebieskich oczu, powodując, że zaczęłam jej współczuć. W końcu niedawno sama byłam w podobnej do niej sytuacji, sama pośród gromady obcych. W tej chwili miałam wielką ochotę podejść do niej i ją przytulić, ale pohamowałam się. Nie mogłam być bowiem pewna jak by na to zareagowała.
-Chcesz powiedzieć, że jestem w innej Galaktyce?- zaindagowała, gdy wreszcie jako tako się pozbierała.
-Niestety tak...-westchnęłam ciężko.- Jak my wszyscy...
-Chcesz powiedzieć, że jest tu nas więcej?
-Oczywiście, w sumie dziesiątka, ale nasi prześladowcy wciąż przywożą tu kolejnych więźniów.
-Czy jeszcze nikt nie spróbował się stąd wydostać?!- wykrzyknęła, nawet nie próbując opanowywać swoich emocji.
-Owszem, zdarza nam się podejmować takie próby, ale jak dotąd żadna z nich się nie powiodła.-odrzekłam, zatając przed nią informację o naszej tajnej organizacji, planującej bunt przeciwko naukowcom. - Wciąż natykamy się na jakieś mniej lub bardziej skomplikowane przeszkody.
<Vaessaria?>
-Na imię mi Coela, jestem tutejszą druidką. Co do Twojego drugiego pytania, to przebywamy obecnie na planecie zwanej Ziemią, a dokładniej rzecz ujmując na Wyspie Magicznej Łuny należącej do Japonii.
Dziewczyna rzuciła mi w odpowiedzi zupełnie nierozumiejące spojrzenie niebieskich oczu, powodując, że zaczęłam jej współczuć. W końcu niedawno sama byłam w podobnej do niej sytuacji, sama pośród gromady obcych. W tej chwili miałam wielką ochotę podejść do niej i ją przytulić, ale pohamowałam się. Nie mogłam być bowiem pewna jak by na to zareagowała.
-Chcesz powiedzieć, że jestem w innej Galaktyce?- zaindagowała, gdy wreszcie jako tako się pozbierała.
-Niestety tak...-westchnęłam ciężko.- Jak my wszyscy...
-Chcesz powiedzieć, że jest tu nas więcej?
-Oczywiście, w sumie dziesiątka, ale nasi prześladowcy wciąż przywożą tu kolejnych więźniów.
-Czy jeszcze nikt nie spróbował się stąd wydostać?!- wykrzyknęła, nawet nie próbując opanowywać swoich emocji.
-Owszem, zdarza nam się podejmować takie próby, ale jak dotąd żadna z nich się nie powiodła.-odrzekłam, zatając przed nią informację o naszej tajnej organizacji, planującej bunt przeciwko naukowcom. - Wciąż natykamy się na jakieś mniej lub bardziej skomplikowane przeszkody.
<Vaessaria?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz