Otaczająca mnie ze wszystkich stron niezgłębiona ciemność i poczucie bliżej nieokreślonej pustki powoli zaczyna ode mnie odstępować. Powracam do rzeczywistości, a mój wyczulony dzięki licznym szpiegowskim ćwiczeniom, słuch zaczyna wyłapywać wszelkie dźwięki dochodzące z otoczenia. Najbliższym z nich wydaje się odgłos jakiegoś koniowatego stworzenia. Z trudem unoszę powieki i próbuję się podnieść, aby lepiej się mu przyjrzeć. Za pierwszym razem mi się to nie udaje z powodu nagłego bólu w prawym ramieniu, na którym się opieram. Za drugim razem postanawiam, więc wybrać do tego celu drugie i tym razem staję chwiejnie na nogi. Niestety, ku mojemu zaskoczeniu, okazują się one zbyt słabe, aby móc mnie swobodnie utrzymać. Podświadomie łapię się tego, co jest najbliżej, aby nie upaść. Zbyt boję się, że, jeśli to zrobię, to nie starczy mi sił, aby ponownie wstać. Pod palcami natychmiast wyczuwam jakby grzywę, a kiedy wreszcie udaje mi się skupić uwagę na istocie stojącej przede mną, okazuje się nią być, przyglądający mi się z troską, śnieżnobiały ogier. Pod wpływem tego spojrzenia czuję się coraz silniejsza, a już po chwili puszczam jego włosy i stoję pewnie o własnych siłach.
-I co się gapisz?!- rzucam, udając gniew w celu ukrycia targającego mną rozgoryczenia i związanej z nim słabości.
-Myślałem, że potrzebna Ci pomoc.- słyszę w odpowiedzi.
-A niby w jaki sposób chciałbyś mi jej udzielić?-odpieram sarkastycznie ze skrzyżowanymi na piersi ramionami.
-Po pierwsze mógłby Ci powiedzieć, gdzie jesteś.- mówi wciąż spokojnie.
-W takim razie słucham.
-Na wyspie zwanej Wyspą Magicznej Łuny, należącej do Japonii.
-A czy ona...znajduje się w Galaktyce Quanarii?- pytam, czując się trochę jak idiotka, nie znająca się na geografii.
-Pierwszy raz słyszę o takiej krainie... Aktualnie jednak przebywasz na planecie zwanej Ziemią.
-No ładnie...- wzdycham ciężko.
-Na pocieszenie dodam, że nie jesteś tu jedyną magiczną istotą z innego Wszechświata.
-Serio?!
-Owszem.
-A mógłbyś mnie do którejś z nich zabrać?
-Jasne.- to mówiąc, zniża się na tyle, bym mogła go łatwo dosiąść.
<Ktoś? Ktokolwiek?!>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz